Unia Europejska – polityczny mit zmierzający ku upadkowi

Głównym założeniem Unii Europejskiej było zjednoczenie Starego Kontynentu pod względem kulturalnym, gospodarczym, finansowym, będąc przy tym otwartym na wszystkich ludzi. Marzeniem rządzących było sprawienie, że Europa będzie jednym państwem, a poszczególne kraje będą stanami Europy, tak jak są stany w USA. Jednak ostatnie odejście Wielkiej Brytanii z UE, a teraz pozostawienie na pastwę losu Włochów w walce z koronawirusem sprawia, że rozpad Unii i kolejne wyjścia to tylko kwestia czasu.

Unia Europejska od momentu rozwoju państw członkowskich, gdzie m.in. Polska została dołączona, zaczęła narzucać swoje wytyczne. Nie chodzi tylko o te obowiązkowe przy podpisaniu paktu takie, jak waluta euro, ale też pewne wytyczne socjologiczno-kulturowe. Główną kością niezgody państw i powiedzenia liberum weto było przyjmowanie imigrantów z bliskiego wschodu. Ten sprzeciw postawiły kraje słowiańsko-bałkańskie jak: Polska, Słowacja, Chorwacja, Węgry, Rumunia czy Bułgaria. Największy sprzeciw stawiał premier Węgier Victor Orban, który bez ogródek krytykował ówczesnego szefa Unii, Donalda Tuska. To już zaczęło różnić Europejczyków na tych „lepszych”, które popierają uchodźców i na „gorszych”, czyli tych, którzy zaczęli uprawiać partyzantkę słowa wobec monarchów Starego Kontynentu. Dlatego Ci lepsi dostawali produkty żywnościowe wyższej jakości, aniżeli te gorsze kraje, które postawiły sprzeciw. Dało to do zrozumienia, że Europa nigdy nie będzie tak zgodna, jak chcieliby to obecnie rządzący.

Trzeba przyznać, że w ostatnich kilku latach Unia Europejska była pod dyktandem Angeli Merkel oraz prezydenta Francji, Macrona, którzy po trupach chcieli dochodzić do celu. Dla tych dwóch polityków nie liczyło się zadanie mniejszości Europejczyków, tylko ich jeden własny interes. Nic dziwnego, że potęga ekonomiczno-gospodarcza taka jak Wielka Brytania nie wytrzymała tego stanu rzeczy i postanowiła wystąpić z UE. Dla tak wielkiego kraju gra polityczna Niemiec i Francji jest szkodliwa dla rozwoju. To już był sygnał ostrzegawczy na to, że Unia Europejska do przodu iść już tak prężnie nie będzie.

Założenie, że my jako Europejczycy wszyscy będziemy mieć taką samą mentalność i konwenanse kulturowe było utopią, bo socjologicznie jest to niemożliwe. Nie jest to realne, aby Francuz 70-letni zachowywał się tak samo, jak 70 letni Czech, Polak, Słowak, Rumun dotknięty przez większą cześć życia innym ustrojem politycznym. Do tego każdy kraj jest różnorodny pod względem kulturowym, więc siłą rzeczy nie porzuci swoich zwyczajów, bo tak chce Pan Macron oraz Pani Merkel, która nawiasem mówiąc jest zawsze mądra, ale po fakcie.

Ekonomicznie ceny siłą rzeczy wzrastają na lokalnym rynku i przykładowo soki Tymbark są droższe u nas w kraju, ale jest jeszcze jeden bardzo ważny pozytywny czynnik. Te same soki są później dostępne powszechnie na rynku europejskim w innych krajach. Tak samo jest z produktami innych krajów. Bez wątpienia nie znalibyśmy słowackich Horalek, znanych w Polsce jako Góralki. To jest efekt polityki Unii Europejskiej.

Są głosy, że gdyby nie Unia Europejska to nasz graj byłby nadal tak prowincjonalny, jak Ukraina, z której cały świat się śmieje, że w swojej mentalności ludzie z tego kraju nie obalili jeszcze stanu wojennego. U nich mentalność jest gorsza niż u nas w latach 90-tych, a po sytuacji politycznej w ich kraju nie można oczekiwać, że będą to umysłowe orzełki. Jednak nie ma się co śmiać z nich, bo gdyby nie Unia to bylibyśmy po jednych pieniądzach z Ukraińcami, a Warszawa nie byłaby najbardziej prężną i najładniejszą stolicą w środkowej części Europy. To gdyby nie pieniądze z UE to nie mielibyśmy najwyższej klasy autostrad, galerii handlowych w miastach wojewódzkich, tylu podmiotów gospodarczych, a przede wszystkim nie dalibyśmy rady z organizacją Euro 2012. Trzeba to przyznać bez ogródek.

Jednak z Unią Europejska w tym wypadku jest tak trochę, jak z ciocią czy z wujkiem, co do nas przyjeżdżają, obgadują nas za plecami i myślą, że jak na urodziny czy święta dadzą po 50 zł to wszystko jest w porządku. A tutaj nic nie jest w porządku. Unia daje biednym krajom pieniądze na inwestycje, w tym Polsce, by za chwile publicznie krytykować, że jesteśmy prowincją Europy, bo bronimy naszych polskich katolickich wartości albo Słowaków, że nie są nowoczesnym krajem mimo że przyjęli walutę euro, bo przeciwstawiają się imigrantom z bliskiego wschodu. Unia pod względem ludzkim nie ma żadnych wartości, nie liczy się dla niej godność człowieka, tylko interes najbogatszych państw, jak wspomniałem wcześniej. Niemcy, Francuzi, Belgowie, Holendrzy czy Hiszpanie czują się lepsi od innych, uważając siebie za nowoczesnych.

Epidemia, która panuje obecnie mocno wstrząsnęła i jeszcze mocniej wstrząśnie gospodarką każdego kraju. Włosi jako pierwsi dostali niezłe cięgi, by nie powiedzieć, że ponieśli już w pierwszej fazie straszliwą klęskę. Potrzebowali pomocy od Unii Europejskiej, lecz ona im jej odmówiła. Włosi to sympatyczni ludzie, bo zawsze są nastawieni pozytywnie do człowieka. Nie mają żadnych obiekcji do innych, nie interesują ich plotki. Są to tacy „pozytywni kombinatorzy”, którzy tak robią interesy, żeby zrobić przysłowiowy „wałek”, ale żeby nie zaszkodzić innym. Dlatego Włochów każdy niemal lubi. Jednak są też to bardzo temperamentni ludzie i śmiało można nazwać ich buntownikami Europy. Jeśli ktoś robi coś wbrew im zasadom to stawiają opór. Po tym jak Unia Europejska ich potraktowała w sposób chamski, niemal pewne jest, że kiedy sytuacja się uspokoi, zdecydują się odejść z Unii na dobre.

Kryzys w Europie w związku z tą epidemią sprawi, że gospodarka wielu krajów takich, jak Litwa, Estonia, Łotwa, Słowenia czy Portugalia stanie na skraju przepaści, a włodarze Unii, czyli Francja i Niemcy będą myśleli o swoich państwach i nie zawrócą sobie głowy w ich mniemaniu jakąś tam niewiele znaczącą Łotwą czy Estonią. To może spowodować, że takich „exitów” będzie więcej i nie zdziwiłoby mnie, gdyby z Unii chciała wyjść także Polska, która razem Węgrami jest największym opozycjonistą Unii Europejskiej w parlamencie w Brukseli.

Trzeba jasno przyznać, że Unia Europejska to utopia, która nie istnieje i nie ma ona dalszego sensu. Rozpad jest wręcz logiczny i w moim odczuciu nieunikniony, choć pewnie sama UE będzie istnieć jeszcze dobre kilka lat. Nie ma co ukrywać, że jeśli w dobie kryzysu jeden drugiemu nie potrafi pomóc, tylko podkłada kłody pod nogi, śmiejąc się jeszcze z tego, to nie ma to sensu. Europa w dobie kryzysu jest podzielona, a wspólny mianownik jest nieosiągalny, dlatego rozpad Unii nastąpi w przyszłości.

Błażej Zięty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *