Trudne decyzje Jerzego Brzęczka

Najbliższe miesiące dla Jerzego Brzęczka jak i dla reprezentacji Polski będą wyjątkowe. Po raz pierwszy kwalifikacje do mistrzostw świata rozpoczną się przed finałami Euro.  Musi więc pogodzić dwa cele – zdobyć jak najwięcej punktów w marcowych meczach oraz przygotować drużynę do czerwcowego turnieju. Pytanie czy to się uda?

49-letni szkoleniowiec jest w szczególnej sytuacji spowodowanej pandemią. Przesunięcie mistrzostw Europy o rok sprawiło, że jesienią mógł przeprowadzić proces odmłodzenia kadry, który zazwyczaj następował po przegranych eliminacjach albo jak w ostatnich latach po turnieju mistrzowskim. Trzeba oddać Brzęczkowi, że pod koniec eliminacji do EURO 2020 dawał szansę młodym zawodnikom –  jesienią 2019 roku zadebiutowali  Krystian Bielik, Sebastian Szymański oraz Kamil Jóźwiak. Pandemia Koronawirusa sprawiła, że reprezentacja Polski pierwsze mecze rozegrała w wrześniu – wówczas szansę debiutu dostał kolejni zawodnicy: Jakub Moder, Bartłomiej Drągowski, Sebastian Walukiewicz, Paweł Bochniewicz, Alan Czerwiński, Michał Karbownik, Robert Gumny i Przemysław Płacheta. Za wyjątkiem Czerwińskiego pozostali gracze niedawno grali w młodzieżowych reprezentacjach Polski.

Napływ młodzieży do kadry sprawia, że czas niektórych zawodników już minął. Po przegranym meczu z Słowenią (0:2) Brzęczek zrezygnował z Michała Pazdana, który został odesłany na trybuny przed meczem z Austrią, zaś  od października 2018 nie dostaje powołań. 33-letni zawodnik tureckiego MKE Ankaragücü SK w wywiadach przyznaje, że nikt z sztabu nie kontaktuje się z nim.  Kolejnym odsuniętym od kadry jest Thiago Cionek, który choć znalazł się na liście rezerwowych na mecze z Holandią oraz Bośnią i Hercegowiną to w rankingu selekcjonera spadł na dalsze pozycje. Podobna sytuacja jest z Arturem Jędrzejczykiem, który był na wrześniowym zgrupowaniu, ale w październiku był kontuzjowany, zaś w listopadzie mimo że był zdrowy nie otrzymał powołania. Wychowanek Igloopolu Dębica ma swoje atuty – może grać na każdej pozycji w obronie, ale widać ewidentnie, że stracił wiele na szybkości i zwrotności. O ile w lidze zazwyczaj daje radę, choć nie zawsze co było widać w meczu z PGE Stalą Mielec, o tyle w europejskich pucharach kolejny rok z rzędu podobnie jak cała Legia zawodzi.

Największe emocje budzi jednak sprawa Jakuba Błaszczykowskiego. 35-letni zawodnik, a jednocześnie współwłaściciel Wisły Kraków ostatni raz zagrał 9 września 2019 roku z Austrią (0:0). Zmienił wówczas w 57 minucie Dawida Kownackiego, ale dwadzieścia minut później zszedł z boiska z powodu kontuzji. 108-krotny reprezentant Polski jest siostrzeńcem obecnego selekcjonera, co wzbudza niemałe zainteresowanie mediów jego rolą w kadrze. Błaszczykowski w Wiśle jest liderem na boisku i poza nim – w rundzie jesiennej w 7 spotkaniach strzelił 3 gole.  Ale, żeby myśleć o powrocie do reprezentacji musi być zdrowy. A z tym ma problem – niemal w każdej rundzie musiał pauzować z powodów zdrowotnych, co przekłada się na rytm meczowy. Na dodatek z racji wieku oraz wcześniejszych kontuzji traci jeden z kluczowych atutów w grze skrzydłowego – szybkość. Poprzedni trener Wisły Artur Skowronek ustawiał go na środku pomocy, ale w kontekście Piotra Zielińskiego, Mateusza Klicha i Sebastiana Szymańskiego, zwyczajnie nie ma miejsca dla Błaszczykowskiego. Zaś na boku pomocy oprócz Kamila Grosickiego i Damiana Kądziora, nadchodzi fala młodych skrzydłowych; Jóźwiak, Płacheta, Jakub Kamiński, Przemysław Frankowski czy mogący grać na tej pozycji Karbownik, Szymański czy Tymoteusz Puchacz. W najbliższych miesiącach czeka Panów trudna rozmowa dotycząca przyszłości Kuby w kadrze.

Analizując powołania do kadry można pokusić się o to wskazanie ,jak będzie wyglądać szeroka kadra na EURO 2020 (turniej rozgrywany w 2021 decyzją UEFA będzie rozgrywany pod pierwotną nazwą). Brzęczek na niektórych pozycjach będzie do końca szukał, ale są też pozycje, gdzie z ciężkim sercem będzie musiał z niektórych zawodników rezygnować.

Takim przykładem jest obsada bramkarzy. Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański są pewniakami do wyjazdu, zaś walka toczy się o miano tego trzeciego.  Ostatnio powołania do kadry otrzymują Batłomiej Drągowski i Łukasz Skorupski, ale bliżej wyjazdu na turniej jest ten pierwszy. Raz, że jest młodszy, dwa lepiej się spisuje w swojej drużynie klubowej – Fiorentinie. 29-letni Skorupski niemal od początku kadencji Brzęczka jest jednak tym trzecim, w dodatku był jednym z najlepszych w wygranym meczu z Ukrainą (2:0). Na powołanie nie ma szans Rafał Gikiewicz, który ma 33-lata, zaś pewnie ze względu na swój charakter może nie do końca mu pasować rola trzeciego bramkarza.

Wśród prawych obrońców sytuacja jest jasna – pojadą Tomasz Kędziora i Bartosz Bereszyński. Trzeci w kolejności Robert Gumny nie ma stałego miejsca w jedenastce Augsburga, zaś Alan Czerwiński choć zadebiutował w kadrze, to w rankingu selekcjonera jest dopiero na czwartym miejscu. Jeżeli chodzi o lewych obrońców, również sytuacja jest jasna – Arkadiusz Reca jest pierwszy wyborem, zaś rezerwowym jest Maciej Rybus, którego co jakiś czas ma swoje problemy zdrowotne. Bardzo możliwe, że miejsce znajdzie się też dla Michała Karbownika, który w Legii już pod opieką Czesława Michniewcza gra na pozycji środkowego pomocnika.

Wśród stoperów pewni wyjazdu są Kamil Glik, Jan Bednarek i Sebastian Walukiewicz. Na mistrzostwa Europy pojedzie jednak jeszcze jeden środkowy obrońca. Sprawdzany w jesiennych meczach Paweł Bochniewicz nie ma udanego wejścia do kadry, więc rodzi się pytanie kto mógłby uzupełnić skład. O sytuacji Pazdana, Jędrzejczyka czy Cionka już wcześniej pisaliśmy. Marcin Kamiński wiosną powrócił do składu VFB Stuttgardt, ale jesienią stracił miejsce w podstawowym składzie. Pojawiają się kandydatury Pawła Dawidowicza z Hellas Werona czy Michała Helika z Barnsley FC. Możliwe jednak, że pogodzi ich Krystian Bielik, który powrócił po kontuzji do składu Derby Country. 

23-letni wychowanek Górnika Konin zazwyczaj jednak gra w środku pola, a tutaj jest zacięta rywalizacja. Mocno krytykowany za jesienne występy w kadrze Grzegorz Krychowiak niemal na pewno pojedzie z kadrą. Wysoko w rankingu Brzęczka jest Jacek Góralski, zaś odkryciem ostatnich miesięcy jest Jakub Moder, zaś w październiku udane mecze w kadrze zanotował Karol Linetty. Bardzo możliwe, że jeden z tych zawodników obejrzy czerwcowy turniej w domu.

Taka możliwość nie grozi Mateuszowi Klichowi i Piotrowi Zielińskiemu – obaj ofensywni pomocnicy są czołowymi zawodnikami swoich drużyny – odpowiednio Leeds United i Napoli SSC. W dodatku Brzęczek od początku kadencji na nich stawia w niemal każdym meczu. Gdyby, któregoś z nich z powodu losowych zabrakło jest jeszcze Sebastian Szymański, który w Dinamie Moskwa gra na pozycji nr 10, choć w reprezentacji jest skrzydłowym.

Najbliższe tygodnie będą kluczowe dla Kamila Grosickiego. Po awansie West Bromwich Albion do Premier League zagrał tylko 11 minut z Newcastle United. 80-krotny reprezentant Polski w październiku był bliski przenosin do Nottingham Forest, ale jak to bywa u niego negocjacje trwały do ostatniej chwili. Ostatecznie z powodu formalnych nie przeszedł do klubu Championship. Pytanie czy znowu podejmie próbę przejścia do innego klubu? W Anglii grają też dwaj inni skrzydłowi – Kamil Jóźwiak i Przemysław Płacheta dołączyli do nowych zespołów jesienią. Obaj są podstawowymi zawodnikami, ale w tej chwili mają różne cele. Jóźwiak razem z wcześniej wspomnianym Bielikiem walczą o utrzymanie Derby Country, zaś Płacheta walczy o awans – zespół 22-latka jest liderem Championship. O czwarte miejsce wśród skrzydłowych walczą Damian Kądzior z hiszpańskiego Eibar, wspomniany wcześniej Szymański, Przemysław Frankowski oraz Jakub Kamiński, któremu debiut w reprezentacji uniemożliwiła kontuzja.

Konkurencji nie ma za to w ataku. Robert Lewandowski jest największą gwiazdą, zaś obok niego pojedzie Krzysztof Piątek. W normalnej sytuacji pewny wyjazdu byłby też Arkadiusz Milik, ale po odmowie przedłużenia kontraktu, nie został zgłoszony do rozgrywek ligowych przez Napoli SSC. To kolejny gracz po Grosickim, który musi zmienić klub. Odrzucono oferty Olympique Marsylia i Atletico Madryt z powodu zbyt niskiej kwoty jakie oferowały oba kluby. Konflikt z prezydentem klubu Aurelio De Laurentiisem sprawił, że tracą na tym wszyscy zainteresowani – klub, zawodnik a na końcu reprezentacja. Jeżeli NIE Milik to kto za niego? We wrześniu w kadrze mógł zadebiutować Adam Buksa, ale przez obostrzenia wprowadzone przez MLS zawodnik New England Revolution nie mógł przyjechać na zgrupowanie. Pod obserwacją jest Karol Świderski z PAOK-u Saloniki, który grając tylko w greckiej ekstraklasy strzelił 6 bramek. Selekcjoner raczej nie ceni Kacpra Przybyłko, który w zakończonym sezonie (w USA grają systemem wiosna-jesień) strzelił 8 bramek oraz Kamila Wilczka, który w lidze duńskiej strzelił 5 goli. Z PKO BP Ekstraklasy jedynym kandydatem jest Jakub Świerczok z Piasta Gliwice.

Przed Brzęczkiem kluczowe miesiące – w marcu rozpoczną się eliminacje mistrzostw świata. Na początku zagramy w Budapeszcie z Węgrami, później prawdopodobniej na stadionie Legii z Andorą, zaś na koniec z Anglią na Wembley. Atmosfera wokół samego selekcjonera nie zwłaszcza po meczach wyjazdowych z Holandią i Włochami była fatalna. Spowodowane było słabymi występami kadry, w których nie stwarzaliśmy realnego zagrożenia pod bramką rywali. Obserwując grę reprezentacji w meczach z silnymi rywalami, Brzęczek skupia się przede wszystkim na defensywie. Założenie jest słuszne, pod warunkiem, że ma się pomysł na grę w ofensywie. A w przegranych meczach Ligi Narodów tego nie było widać, co wzbudzało irytacje wśród kibiców i dziennikarzy. Na dodatek sam trener zachowuje się jakby dotknął go syndrom oblężonej twierdzy, widząc w mediach przeciwnika. Nie pomogło też opublikowanie mocno krytykowanej autobiografii oraz wypowiedzi medialne współautorki książki Małgorzaty Domagalik.  Największym obrońcą Jerzego Brzęczka jak dotąd jest prezes Zbigniew Boniek. Obecny prezes PZPN przedłużył kontrakt z selekcjonerem do końca 2021. W nowej umowie znalazł się zapis, że następca Bońka może rozwiązać z nim umowę. Wybory nowego prezesa i zarządu PZPN odbędą się 18 sierpnia 2021.  Czy nadal selekcjonerem będzie Brzęczek zdecyduje najbliższe pół roku…..

Dla Piszemy z Sensem gościnnie Bogdan Cisak, Prawda Futbolu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *