Czy światu grozi wojna nuklearna?

    Inwazja Rosji na Ukrainę, konflikt na Bliskim Wschodzie, liczne groźby kierowana za pośrednictwem mass mediów sprawiły, że bezpieczeństwo świata stanęło pod znakiem zapytania. Wielu zadaje sobie pytanie, czy atak nuklearny jest realny? W mojej ocenie w klasycznym rozumieniu, tak jak to miało miejsce w Hiroszimie – nie. Nie zmienia to jednak faktu, że stanęliśmy ponownie w obliczu nuklearnego wyścigu zbrojeń. Niewielu bowiem dostrzega, że problem leży gdzie indziej – w przestrzeni kosmicznej.

     Jak informował wielokrotnie Michael R. Turner, republikanin z Ohio i członek Izby Reprezentantów, zdaniem wywiadu Rosjanie przygotowują się do umieszczenia broni jądrowej w kosmosie. Miałoby to na celu, nie tyle atakowanie obiektów na Ziemi, ale zniszczenie systemu łączności satelitarnej i  – co za tym idzie – pozbawienie NATO przewagi w zakresie łączności, zwiadu, rozpoznania oraz naprowadzania pocisków. To z kolei rodzi konieczność podejmowania przez inne państwa szeregu działań obronnych, defensywnych.

       Te plany, kreślone i analizowane przez wywiad amerykański, wydają się być niestety realne. Zdają się także wskazywać na nowy rodzaj wojny, bo mogący się toczyć w przestrzeni kosmicznej. Rosja jest bowiem stroną podpisanego w 1967 roku traktatu, którego sygnatariusze deklarowali powstrzymywanie się od tego rodzaju kroków, a podjęcie prac zapowiada wyjście Moskwy z kolejnego porozumienia rozbrojeniowego i tym samym jawne pogwałcenie kolejnych deklaracji. Jest więc kolejnym przejawem niedotrzymywania obietnic w sferze prawa międzynarodowego, a mówiąc dosadniej cynicznym jego łamaniem. Samo uzyskanie takich zdolności może też mieć w przyszłości istotne znaczenie zwłaszcza w sytuacji przewagi technologicznej Zachodu nad Rosją w kwestiach wojskowych i stawianiem przez Federację Rosyjską na armię masową, ale dysponującą relatywnie niezaawansowanym sprzętem.

      Użycie broni jądrowej w kosmosie, oprócz wymiaru eskalacyjnego, miałoby w takiej sytuacji pozbawić NATO przewagi związanej z zaawansowaniem technologicznym posiadanej broni i sprowadzić rywalizację wojskową do wymiaru „masy”. gdzie Rosjanie mogą zdobyć już niedługo wyraźną przewagę.

    Nie należy rozumieć tego w ten sposób, iż z pewnością wybuchnie wojna nuklearna. Raczej wszystko wskazuje na to, że będzie to nuklearna „zimna wojna” w nowoczesnym tego słowa znaczeniu i wydaniu. Jeśli zostanie uruchomiona przez Rosjan, niemal automatycznie zostanie zainicjowany podobny proces w Chinach. To oznacza zasadniczą zmianę i przetasowanie w zakresie projekcji siły. Istniejący potencjał trzeba uformować na potrzeby odstraszania jednocześnie dwóch, a nie jednego rywala.

Marcin Szymański

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *