
Sukces często kojarzy się z triumfem, spełnieniem marzeń i nagrodą za ciężką pracę. Jednak w Polsce, na przestrzeni ostatnich lat i dekad, sukces bywa także przekleństwem. Dlaczego? Bo często jest rozgrywany w modelu gry o sumie zerowej. Tam, gdzie czyjeś zwycięstwo oznacza czyjąś porażkę. Ta specyfika polskiego kontekstu społeczno-ekonomicznego sprawia, że osiągnięcie sukcesu może rodzić więcej problemów niż satysfakcji.
Co to właściwie znaczy?
Pojęcie gry o sumie zerowej pochodzi z teorii gier i oznacza sytuację, w której suma zysków i strat wszystkich uczestników jest równa zero. Innymi słowy: każdy, kto wygrywa, robi to kosztem innych. W Polsce, ze względu na specyficzne uwarunkowania historyczne, społeczne i kulturowe, takie rozumienie sukcesu jest częste i ma dalekosiężne konsekwencje.
Historyczne korzenie mentalności gry o sumie zerowej
Dziedzictwo PRL i mentalność „na doczepkę”
Okres Polski Ludowej pozostawił trwały ślad w mentalności społeczeństwa. System oparty na centralnym planowaniu i niedoborach wymuszał mechanizmy przetrwania, które w naturalny sposób wzmacniały postawy „grania o sumie zerowej”. Sukces jednostki był postrzegany nie jako wynik własnej pracy i kompetencji, ale często jako efekt układów, znajomości lub wykorzystania systemu — co rodziło powszechny sceptycyzm i nieufność.
Brak prawdziwej konkurencji i nagród
W gospodarce planowej i zmonopolizowanym rynku nie było miejsca na zdrową rywalizację, która promuje rozwój i innowacje. Zamiast tego, dominowała postawa „dziel i rządź” oraz podejście, że czyjś zysk musi być czyjąś stratą. To spowodowało, że sukces był często widziany jako zagrożenie dla wspólnoty, a nie jako szansa dla wszystkich.
Społeczne reperkusje transformacji
Transformacja ustrojowa i gospodarcza lat 90. przyniosła wolność, ale też chaos i nierówności. Wielu ludzi poczuło się wykluczonych lub pozostawionych w tyle, co pogłębiło podziały i zazdrość wobec tych, którzy odnieśli sukces.
W efekcie mentalność „gry o sumie zerowej” utrwaliła się i przeniknęła do wielu sfer życia społecznego i biznesowego.
Dlaczego sukces bywa przekleństwem?
1. Kultura małego rynku i zazdrości
W niewielkiej społeczności lub branży sukces jednej osoby szybko staje się powodem zazdrości lub niechęci innych. Zamiast wspierać, pojawia się rywalizacja, a często nawet sabotowanie.
2. Niewystarczające mechanizmy wsparcia
W Polsce brakuje w wielu obszarach efektywnego systemu wsparcia dla ludzi sukcesu — czy to w postaci mentoringu, sieci kontaktów czy ochrony prawnej. To powoduje, że sukces to często samotna droga pełna przeszkód.
3. Mentalność przeciętności i lęk przed wyróżnianiem się
Sukces bywa postrzegany jako zagrożenie dla status quo. Ludzie, którzy osiągają więcej, mogą być odbierani jako „innym sortem”, co prowadzi do izolacji i wykluczenia.
4. Polityka i media. Gra o wpływy i narrację
W Polsce sukces często jest interpretowany przez pryzmat politycznych i medialnych rozgrywek, gdzie każdy zysk jednej strony jest przejmowany jako strata drugiej. To utrudnia budowanie pozytywnego wizerunku i trwałych osiągnięć.
Jak wyjść z gry o sumie zerowej?
1. Budowanie wspólnoty i współpracy
Zamiast rywalizacji warto tworzyć sieci wsparcia, w których sukces jednego jest sukcesem wszystkich. To wymaga zmiany mentalności i budowania kultury dzielenia się.
2. Inwestowanie w rozwój osobisty i odporność psychiczną
Sukces w Polsce wymaga nie tylko kompetencji, ale też siły wewnętrznej, by przeciwstawić się presji i negatywnym reakcjom.
3. Kreowanie własnej narracji
Przejmowanie kontroli nad swoim wizerunkiem i opowiadanie własnej historii to klucz do przełamania schematów gry o sumie zerowej.
4. Wspieranie edukacji i innowacji
Długofalowe zmiany wymagają pracy nad zmianą systemu: edukacji, prawa i postaw społecznych.
Sukces w Polsce to często gra o sumie zerowej, wyzwanie, które wymaga od nas nie tylko talentu i pracy, ale także odwagi, odporności i mądrości. Aby przełamać ten schemat, musimy zacząć od zmiany w sobie i wokół siebie: budować wspólnotę, dzielić się doświadczeniami i tworzyć przestrzeń, w której sukces jednego stanie się sukcesem wielu.
Marcin Szymański