Nie chcecie być inteligentni, czyli o udręce bycia zbyt mądrym

Tak się czasem zastanawiamy, czy nie jest łatwiej być debilem – w potocznym lub medycznym tego słowa znaczeniu. Debil – nie wyróżniający się wśród innych pobratymców debili –  całe swe życie przeżyje ograniczając się do kilku potrzeb fizjologicznych, bez  świadomości przemijania, bez świadomości okrucieństwa, bez empatii, czy jakiejkolwiek zdolności do internalizacji. Bycie debilem to wielka wygoda. Ba! To przywilej wykorzystywania własnego debilizmu z jednoczesnym oczekiwaniem wyrozumiałości od tych, którzy debili nie tolerują. Nie chcecie być inteligentni, wy chcecie być debilami. Nawet wam się to udaje, bo nimi  jesteście.

     Jeśli jesteście inteligentni to nie powiecie swojemu przełożonemu, że jest gorszy od Was, bo macie świadomość, że by was – potocznie rzecz mówiąc – wywalił na zbity pysk. Jeśli macie rozum w głowie to będziecie czytać w myślach, będziecie wiedzieć, co wasz rozmówca za chwile powie. Nigdy Was nie zaskoczy żadna niespodzianka, bo będziecie się jej spodziewać. Co gorsza, będziecie mieć poczucie niezrozumienia, będziecie cierpieć depresję i samotność, będziecie czuć się „inni”, „odmienni”, „nieodnalezieni”…

Aż chce się zacytować wokalistę zespołu Korn:

„Wy się śmiejecie ze mnie, bo jestem inny. A ja się śmieje z Was, bo wszyscy jesteście tacy sami – jednakowi…”

But like everything it sounds better in English, for sure.

So, once again…

‘They laugh at me because I’m different, I laugh at them because they’re all the same’.

Społeczeństwo w swej masie jest dość debilne, bo spada inteligencja, odpowiedzialność, która proporcjonalnie lub nie rozkłada się na pojedyncze jednostki. Jeśli trzeba by szybko podjąć decyzję, to większe szanse są, ze uczyni to zarząd dwuosobowy, a nie dziesięcioosobowy. Jeśli jesteście inteligentni, to będzie wiecznie wszystko racjonalizować i analizować. Będziecie mieć problem z podejmowaniem decyzji, bo intelektualne analizy będą tłumić emocjonalne wybory. Będzie Wam ciężko, bo będziecie mieć świadomość asymetrii między Waszym poziomem intelektualnym, a Waszymi zarobkami – przynajmniej w Polsce profesor fizyki zarabia mniej niż ćwierć-inteligent na stanowisku kierowniczym w korporacji…. Będzie Was to boleć jak – nie przymierzając –  wrzód na dupie.

Jeśli jesteście inteligentni, to będziecie kochać i cierpieć, widząc jak umiera bliska wam istota, np. zwierzak. Neurony lustrzane w Waszych mózgach zadecydują o tym w jakim stopniu będziecie w stanie odczuwać empatię. Nie zostawicie go jednak do końca swoich dni. Będziecie przy nim czuwać i patrzeć jak umiera. W międzyczasie stracicie pracę i popadniecie w długi. Nie zostawicie jednak przyjaciela, bo będziecie wiedzieć, że on jeden ma tylko Was. I symetrycznie – Wy macie tylko jego. Będziecie żyć w stresie, bo będziecie zbyt świadomi, aż w końcu zaczniecie przez sen mówić w wielu językach obcych i nie będzie to objaw zdolności lingwistycznych, a symptom skrajnej nerwicy. Nie chcecie być inteligentni, ponieważ nigdy nie weźmiecie kredytu hipotecznego i – trudno się dziwić – bo to trochę jak wziąć sznur i spróbować się na nim powiesić. Będziecie raczej próbować budować kolumnę aktywów. Jeśli jesteście naprawdę mądrzy, to będziecie pomagać słabszym, bo oni sami sobie nie poradzą.

Zapewne też nie wygracie w Totolotka, bo Wasza inteligencja podpowie Wam, że szanse na to są mniej więcej takie, jak na to, że za chwilę meteor uderzy w Ziemię. A jeśli będziecie przegrywać, to i tak będą Wam zazdrościć w Polsce, nawet porażek, bo przegrywać też będziecie przepięknie. Nie pójdziecie również do kasyna, bo to bez sensu. Raczej będziecie myśleć, czy samemu nie założyć kasyna, aby zarabiać właśnie na debilach. Nie będziecie się interesować polityką, bo żaden z polityków nie ma jakiegokolwiek wymiernego wpływu na wasze jednostkowe życie.

Nie popadniecie też w alkoholizm, ani w nikotynizm, bo zauważycie, że w ogóle wam nie służą. Będziecie robić rzeczy ambitne i czuć niezrozumienie tych debili, którzy w swym debilizmie nie wychodzą ponad pierwszy poziom piramidy potrzeb Maslova. Jeśli jesteście inteligentni, to będziecie wiedzieć, że porażka jest takim samym sukcesem jak zwycięstwo, bo daje możliwość wyciągnięcia wniosków i rozpoczęcia wszystkiego od zera. Najgorszy jest jednak marazm i tkwienie w bezradności.

Warto więc być debilem, skończonym kretynem, który obejrzy kilka filmów, wypije kilka piw i tak przeżywa ten sam dzień za każdym razem, nie mając trosk, problemów, zobowiązań. Ponieważ debil w Polsce ma absolutny immunitet na bycie debilem, od którego nie można wymagać żeby nim nie był. Sprzyjają mu wszyscy, łącznie ze strukturami państwa. Debil jest podatny na manipulację, a to prawdziwy target w rękach polityków i kościoła. Debil jest więc najlepszym klientem. Jeśli jesteście naprawdę jednak mądrzy, to będziecie mieć świadomość, że każda forma generalizacji jest jedynie wywieranym wpływem, a odbiorca decyduje, czy jego bezpośrednio dotyka, czy też nie. Zatem jeśli jesteście inteligentni, to nie obrazicie się za ten tekst, bo Was w ogóle nie dotyczy.

W tym wszystkim jest jedno światełko nadziei w tunelu….Że my – zarówno debile, jak i ludzie inteligentni – jesteśmy jak taka jedna wielka rodzina, a zarazem taka, która nigdy nie traci wiary – wiary w marzenia, które biorą się z naiwności,

A ona jest jedyną wspólną wartością

Która łączy ludzi inteligentnych i głupich – w takim samym stopniu.

***

„Pod niebem jest pięknie dziś od westchnień i próśb

Pod niebem jest szaro od od naszych żalów i gróźb

Pod niebem jest marzeń na tysiąc lat, że aż je czytać wstyd

Pod niebem, w niebie, lecz gdzie to jest? Może w sercu i w snach…”

Marcin Szymański

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *